Syndrom sztokholmski występuje u ofiar porwania
fot. Pixabay.com

Czym właściwie jest syndrom sztokholmski? Dlaczego się pojawia? Jakie są jego objawy? Jak go leczyć i sobie z nim poradzić? Bierzemy pod lupę to ciekawe zagadnienie psychologiczne. Zapraszamy do lektury!

Przeczytaj też: http://zadbajoswojezdrowie.pl/syndrom-sztokholmski-wszystko-co-musisz-wiedziec/

Syndrom sztokholmski – czym właściwie jest?

O syndromie sztokholmskim mówimy wówczas, gdy ofiara zaczyna darzyć sympatią, współczuciem, szacunkiem swojego oprawcę. Może ona się nawet w nim zakochać. Mimo iż doświadcza z jego strony przemocy i jest narażona na szczególnie silne przeżycia i traumy, potrafi rozumieć jego motywację, jest gotowa mu pomagać i współpracować z nim.

Według psychologów syndrom sztokholmski jest silną reakcją psychiczną na stres, który wiąże się z byciem ofiarą porwania, prześladowania lub też innego rodzaju przemocy. Traumatyczne przeżycia uruchamiają u osoby będącej ofiarą mechanizmy, które mają pomóc jej poradzić sobie z dramatem, który jej dotkną i tym samym przetrwać te wydarzenia.

Jak objawia się syndrom sztokholmski?

Przede wszystkim ofiara opowiada się po stronie oprawcy. Robi to do tego stopnia, że może nawet utrudniać własne odnalezienie. Rezygnuje z pomocy, która miałaby ją uwolnić od traumatycznych przeżyć. Zaczyna podzielać poglądy porywacza, nie widzi nic zdrożnego czy niebezpiecznego w jego działaniach. Do tego wszystkie dochodzą również próby utożsamiania się z oprawcą oraz staje się od niego emocjonalnie uzależniona.

Najsłynniejszym w ostatnich latach przypadkiem związanym z powstaniem u ofiary syndromu sztokholmskiego była sprawa Nataschy Kampusch. Austriaczka została uprowadzona 2 marca 1998 przez swojego sąsiada Wolfganga Přiklopila. Oprawca przetrzymywał ją i gwałcił w swoim domu na przedmieściach Wiednia do 2006 roku. Wówczas Nataschy udało się zbiec, a porywacz popełnił samobójstwo. Według lekarzy Kampusch przejawiała zachowania, które miały świadczyć o rozwinięciu u niej syndromu sztokholmskiego. Sama Kampusch jednak temu zaprzecza. Faktem jest jednak, że rozpaczała po śmierci porywacza.

Syndrom sztokholmski leczy się psychoterapią oraz środkami farmakologicznymi.

Zobacz też: http://prowital.pl/glinka-idealna-do-pielegnacji-cery/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here